MEDALIKI i SZYJA | ||
Jak zapewne juz wiecie, na wyprawe dostalem mnostwo medalikow:) Nawet wczoraj zostal mi podarowany SW. Benedykta od polskiego ksiedza z Kielc, "urzedujacego" w MAREFIE. Lacznie trzy lancuszki. Az szyja zaczyna bolec (jeszcze sie gdzie "urwie") Koniec tego owijania w bawelne.. Chodzi o to, ze normalny czlowiek w czasie normalnego dnia wypija 1,5-3 lity plynow. Ja w ciagu dnia, w ciagu 24 godzin wypijam 17-20 litrow. Organizm "musi to jakos przerobic". Cialo wytwarza ogromne ilosci POTU, ktore, CHYBA, wdaja sie w reakcje ze srebrem, a te zostawia SLAD na szyi, ktorej ni jak nie moge teraz domyc Juz teraz, wiem, dlaczego kolenierzyki wszystkich koszulek sa szaro-zielone:) - zagadka rozwiazana. A propos potu, to ten "slad" jest malmym problemem, w porownaniu z faktem, ze DOSLOWNIE wypala dziury w koszulkach. Z reszta o tym przekonalem sie juz rok temu na wyprawie KAUKAZ 2006. Kazda z 9 koszulek poszla do wyrzucenia, bo do niczego sie juz nie nadawaly W galerii ze zdjeciami - UKRAINA 3 mozna zobaczyc zdjecia:) |
||
|