dzien III(29.05.2007)dystans dzienny 206 km+60 km, dystans calkowity: 500 km+60 km=560 km | ||
Nocleg znowu w "krzakach" przy drodze.. Ponoc najgorszych jest pierwszych 300-500 kilometrow na wyprawie- tak mowil mi dawno dawno Sebastian z Crosso, firmy produkujacej najlepsze sakwy na swiecie!, gdy zaczynalem swoja przygode z "rowerem". Niestety u mnie to jest 700-900 km i organizm zaczyna marudzic. Jedzie sie ciezko i do tego wiatr w oczy, slaby to slaby, ale w oczy - "psycha wysiada"..Nie moge zlapac "rytmu". Pod koniec dnia jestem maksymalnie zmeczony drugi dzien z rzedu przez ponad 200 kilometrow, nogi "pchaly" do przodu okolo 180 kilogramow. Po co tak przemeczac organizm? Otoz, zalezalo mi na tym by jak najszybciej dotrzec do Kijowa, do Ambasady Tadzykistanu, gdzie chce uzyskac wize do tego kraju - a im szybciej sie chce ja uzyskac tym trzeba wiecej placic - " kasy" malo i do tego czas goni by zdazyc na sezon w PAMIRZE i TIEN-SHANIE(mniej wiecej od 25 czerwca - do pierwszych dni wrzesnia). Jestem padniety i wsciekly bo do Kijowa zostalo okolo 60 kilometrow a juz godzina 8 wieczorem - czas konczyc. Przymierzam sie do szukania noclegu - a tu zatrzymuje sie jakis czlowiek RENAULT KANGOO i pyta "SZTO TO BUDZIET" (chodzi mu o "TRZECIE KOLO", czyli przyczepke EXTRAWHEELA"). Po pogawedce okazalo sie, ze jedzie do KIJOWA i jak chce to moge sie z nim zabrac!! Szczescie, fart? nie wiem:)w kazdym badz razie skorzystalem. Czlowiek byl tak uprzejmy, ze zostawil mnie przed sama tablica oznajmiajaca granice KIJOWA, tak bym mogl rozbic w lesie obok -namiot:) Na pozegnanie dostaje ponad 30 jaj i 4 cebule! Jade na stacje benzynowa po 12 litrow wody(tyle potrzeba po calym dniu jazdy na: umycie sie(2 l) , przygotowanie posilku(3l), herbate(2 l) i 5litrow na rano! Dostalem jajka - ale nie mam chleba!:) ide do babuszki, ktora sprzedaje kwiaty przy drodze i pytam czy chcialby sie wymienic - jaja na chleb - tak pozbylem sie polowy, ktorej i tak bym nie zjadl! Spac ide, jak sie rano okazuje na "parkingu", gdzie zjezdzaja okoliczni kupcy i sprzedaja co maja:)., ktorzy potem przepraszali, ze mnie zbudzili... |
||
|